Z Polańczyka do Soliny – tam, gdzie Bieszczady spotykają się z ciszą

Są takie dni, które zostają z nami na długo. Nie przez wielkie wydarzenia, ale przez to, że wszystko układa się idealnie: pogoda dopisuje, krajobraz zachwyca, a ludzie wokół mają ten sam uśmiech na twarzy. Właśnie taki był nasz sobotni wyjazd – 12 lipca 2025 roku – zorganizowany przez Podgórskie Stowarzyszenie Kulturalno-Społeczne w Lipnicy Murowanej.

Nasza podróż rozpoczęła się w Polańczyku – urokliwym uzdrowisku położonym nad Jeziorem Solińskim. Już tam czekał na nas statek, którym wyruszyliśmy w rejs po „Bieszczadzkim Morzu”, otoczonym zielonymi wzgórzami. Delikatny szum fal, powiew wiatru i widoki zapierające dech w piersi – trudno o lepszy początek dnia.

Po zejściu na ląd ruszyliśmy do serca regionu – do Soliny. A tam – symbol Bieszczad: największa w Polsce zapora wodna. Podczas spaceru jej koroną mogliśmy podziwiać panoramę, od której trudno było oderwać wzrok. Dla niektórych był to pierwszy kontakt z tym miejscem, dla innych – powrót po latach. Wszyscy jednak patrzyli z takim samym zachwytem.

Nie zabrakło także czasu na wędrówki po okolicy – jedni spacerowali wzdłuż deptaku, inni odpoczywali przy kawie i lodach z widokiem na jezioro. Były też rozmowy, śmiech, wspomnienia i nowe znajomości. Bo w takich wyjazdach chodzi nie tylko o to, gdzie się jedzie, ale z kim.

Serdecznie dziękujemy wszystkim uczestnikom za obecność, ciepłą atmosferę i wspólnie spędzony czas. To był dzień pełen prostych, ale ważnych chwil.

Do zobaczenia na kolejnych wyjazdach – przed nami jeszcze wiele pięknych miejsc do odkrycia razem!

Scroll to Top